niedziela, 13 maja 2012

Mielony z Harlemu

Nie pisaliśmy nic ostatnio, żeby sprawiać wrażenie, że jemy rzeczy, które wyglądają i smakują jak jedzenie. Nic badziej mylnego. Daliście się nabrać, a my śmiejemy się do rozpuku. Serio.

Mój czarnoskóry kolega afroamerykanin powiedział, że odżywiamy się jak czarni ludzie. Nie tak jak na jego kontynencie matce, ale w Zjednoczonych Stanach. Czyli że obleśnie (poczęstowałem go flakami ze słoika, więc się nie dziwie). Tyle, że czarnoskórzy afroamerykanie dodają do wszystiego 'hot sauce'. Przyjęliśmy wyzwanie. Tabasko to najbardziej 'hot' rzecz jaka była w lodówce. Jeśli coś nie ma smaku, lub co gorsza  smakuje jak zapleśniałe/przygnite/nie-koniecznie-martwe, to niech chociaż wypali Ci błonę śluzową w ustach. Jak mawiają starzy indianie 'piecze jak wchodzi i piecze jak wychodzi'.
Tak oto powstała wariacja na temat klasyka, czyli kanapka z kotletem w wersji ghetto.

Czas przygotowania - tyle co położenie kromki ukrojonego fabrycznie pieczywa i przekrojenie na pół mielonego
Dolegliwości - Nie trzeba być indianinem, żeby się przekonać.

Enjoy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz